Praca na open space a wydajność pracownika

Jeszcze kilka lat temu praca w biurze oznaczała najczęściej siedzenie w zamkniętym pokoju z najwyżej kilkoma współpracownikami. Dzisiaj bardzo popularne są otwarte przestrzenie, zwane z angielskiego open space, które stanowią miejsce wykonywania obowiązków służbowych często kilkudziesięciu ludzi równocześnie. Dlaczego tak się dzieje? W czym open space jest lepszy od małego gabinetu?

Współpraca

Mówi się, że pracownik jest wydajniejszy, pracując na open space. Wynika to z głównej mierze z ułatwionej komunikacji między członkami zespołów. Nie potrzeba już wysyłać maili ani spędzać godzin na słuchawce telefonicznej. Nie odrywając się od obecnych zajęć, wystarczy po prostu zadać pytanie osobie siedzącej kilka miejsc dalej. Ciekawym rozwiązaniem jest także możliwość zmiany stanowiska na zawołanie, dzięki czemu zespoły mogą same się organizować i łączyć w zależności od potrzeby i własnego komfortu.

Poczucie solidarności

Lepiej pracuje nam się w zespole, kiedy otoczeni jesteśmy osobami o podobnych obowiązkach, które borykają się z podobnymi problemami. A przede wszystkim ludźmi, z którymi można porozmawiać o wszystkim i o niczym. Praca w open space umożliwia także prywatną komunikację. Kiedyś uważano, że nie należy pozwalać na to pracownikom, bo będą nieefektywni. Obecnie podejście jest całkowicie inne. Chwila wytchnienia pozwoli wrócić do wykonywania obowiązków z większą wydajnością. Praca w otwartych przestrzeniach wzmacnia też poczucie solidarności. Jeśli widać, że inni pracują nad pilnym projektem, automatycznie chce się im dorównać albo pomóc.

Jak poradzić sobie z ciągłym szumem?

Niestety, są też momenty, kiedy open space pogarsza wydajność. Mowa tu o sytuacjach, kiedy do pracy potrzebna jest cisza i spokój. Jeśli na sali znajduje się kilkadziesiąt osób, które równocześnie rozmawiają – na przykład przez telefon – to praca koncepcyjna lub jakiekolwiek działania polegające na analizach czy wykonywaniu obliczeń będą utrudnione, o ile nie niemożliwe. Istnieją jednak rozwiązania, które pozwolą na wyeliminowanie tego problemu, nie rezygnując z open space. Są to budki akustyczne. Wstawienie kilku modeli The Box lub The Hauz umożliwi potrzebującemu ciszy pracownikowi odcięcie się od hałasu panującego w sali. Specjalna technologia wykonania kabin dźwiękoszczelnych sprawia, że są one całkowicie odizolowane od otoczenia. Posiadają wewnątrz blat do pracy i wyprofilowane siedzisko, dzięki czemu można wygodnie zamknąć się w środku i skupić na obowiązkach.

Odrobina prywatności

Innym problemem jest całkowity brak prywatności – zarówno w sprawach służbowych, jak i prywatnych. Wszystkie rozmowy są doskonale słyszane przez znajdujących się w pobliżu współpracowników. Temu jednak też można zaradzić. Rozmowy w cztery oczy z kolegą z biura albo przełożonym można wykonać w budce akustycznej Big Hauz, która mieści dwie osoby. Nic, co zostanie powiedziane wewnątrz, nie będzie słyszane poza nią. Podobny problem dotyczy odbierania prywatnych połączeń telefonicznych w pracy. Takie czynności też z reguły nie są już zabraniane, ale prowadzenie rozmów w pobliżu kolegów może być niekomfortowe. Warto się wtedy zastanowić nad kabiną dźwiękoszczelną, która może stanowić budkę telefoniczną do biura – najlepiej sprawdzą się do tego modele The Box i The Hauz. Tego typu rozwiązania sprawią, że można zyskać na otwartych przestrzeniach jeszcze więcej, a równocześnie minimalizuje się wszystkie ich negatywne aspekty.

Nowoczesne budki akustyczne do biur są rozwiązaniem, które zapewni pracownikowi maksymalną wydajność i zadowolenie z własnej pracy. W niedługim czasie kabiny dźwiękoszczelne podbiją wszystkie open space, zapewniając komfort i wygodę nawet w tak wymagającym miejscu.